Podoba mi się dzierganie melanżem, bo właściwie do końca nie wiadomo jaki będzie efekt, a z drugiej strony kolczyki nie różnią się od siebie diametralnie. Wyobraźcie sobie, że na jeden kolczyk (średnicę przypomni Dobiechna, jak je obmierzy ;p ) wykorzystuję prawie 3,5 m muliny Ariadna dziergając szydełkiem 0,95 mm.
Więc właściwie z jednego 8 metrowego motka muliny wychodzą tylko dwa niewielkie kolczyki.
Robienie tego kwiatkowego prezentu naprawdę sprawiło mi przyjemność :)
Przy okazji chcę pozdrowić też wczorajsze łukaszewiczowe towarzystwo :) :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz